“Oramai nessuno ha più tempo per nulla. Neppure per meravigliarsi, inorridirsi, commuoversi, innamorarsi, stare con se stessi. Le scuse per non fermarsi a chiedere se questo correre ci rende felici sono migliaia, e se non ci sono, siamo bravissimi ad inventarle…”
Inizio citando un grande maestro di vita: Tiziano Terzani, uno di quelli che con una straordinaria semplicità e naturalezza ti costringono a riflettere. Io li chiamo le GRANDI ANIME, e ti trovi a rivedere le tue priorità, a fermarti e guardare la vita dalla prospettiva di un osservatore esterno. Nel momento in cui ti fermi, anche solo per un istante, ad osservare la frenetica corsa del resto dell’umanità verso chissà quale meta, diventi sempre più convinto che non ti va per niente partecipare a questa farsa. È così che cambi la tua rotta…all’inizio sei solo, incompreso, diverso, magari un po’ incerto ancora…ma il tuo cuore sa che tutto ciò è inevitabilmente necessario affinché la tua anima possa guarire. Il processo di liberazione può essere lungo e tortuoso, ci saranno alcuni momenti carichi di dubbi e ti sembrerà di vagare nelle tenebre, ma non vorrai più tornare indietro.
Intanto la luce dentro di te si farà un pochino più luminosa e noterai che ogni volta che trovi la risposta ad una di quelle domande che bussano ininterrottamente alla porta della tua coscienza, risplenderai di gioia. LA TUA LUCE illuminerà il tuo cammino e indipendentemente dalle ragioni altrui riscoprirai la CREATIVITÀ. Quando la consapevolezza di liberazione dagli schemi imposti dalla società del consumismo diventa il tuo mezzo verso la realizzazione, nessuna promessa di profitto potrà sostituire appagamento spirituale. Magicamente darai origine ad un essere nuovo, consapevole e creativo, sarà il tuo risveglio.
– Il mio risveglio risale al 23 luglio 2014 quando inchiodata al letto ospedaliero mi resi conto, per la prima volta, che la vita si vive una volta sola, che è facile perderla, che è meraviglioso vivere!…che mi è stata concessa ancora una partita da giocare. Devo giocarla quindi con tutto l’amore che ho.
– Adoro la primavera! La rinascita.
– Amo alzarmi con le prime luci dell’alba che rendono appena visibili i pendii del Vesuvio, mi affaccio dal balcone e respiro l’aria pulita di quel paese che oramai fa parte di me. Chiudo gli occhi e accade qualcosa di meraviglioso: centinaia di uccelli iniziano ad intonare un canto ammaliante…Sembrano riunirsi ogni mattina per esaltare la vita, ammirare il divino, un vero e proprio inno alla vita. È così che imparo anche da questi piccoli maestri alati una lezione preziosissima: bisogna gioire, osannare la libertà, essere semplicemente felici.
– Sono felice quando posso regalare un sorriso, quando scopro o imparo qualcosa di nuovo, sono felice quando attraverso gli occhi delle persone riesco a vedere le loro anime nelle quali nascondono la bontà. Mi sento felice quando con lo stupore nel cuore mi fermo ad ammirare un tramonto, e sono nel settimo cielo quando dipingo.
– Questa mia passione per la pittura la coltivo fin dalla primissima infanzia, fin da quando mi ricordo. Sono principalmente un’autodidatta, a parte le lezioni nella “bottega”del mio maestro, il professore Ciok di Ostrowiec nell’arco degli anni dell’istruzione liceale. Poi mi sono affidata alla mia intuizione, dipingere mi regalava delle emozioni uniche, in grado di farmi sentire le farfalle nello stomaco e di farmi brillare gli occhi.Ho pensato che la creatività in ogni sua forma ci rende liberi, ci rende FELICI. Non abbiamo bisogno di correre; fermiamoci, guardiamo dentro noi stessi…È UNO SPETTACOLO TUTTO DA SCOPRIRE!
“Nikt nie ma już na nic czasu.Nawet na to by się zdziwić,przerażać,wzruszyć, pobyć z samym sobą!Są tysiące wymówek,by się nie zatrzymać i nie zastanowić nad tym,czy ten bieg czyni nas szczęśliwymi,a jeśli ich nie ma jesteśmy świetni w ich wymyślaniu.”
Wstępnie cytuję wielkiego życiowego mistrza Tiziano Terzani,jednego z tych,którzy zmuszają cię do refleksji.Nazywam ich mianem WIELKICH DUSZ,dzięki którym nieoczekiwanie zdajesz sobie sprawę z twoich wartości i priorytetów,zatrzymujesz się by spojrzeć na życie z perspektywy biernego obserwatora.W momencie postoju obserwując szalony pęd reszty ludzkości w kierunku nikomu nieznanej mety,budzi się w tobie przekonanie,że nie masz zamiaru uczestniczyć w tej groteskowej gonitwie.W tym właśnie momencie zdecydujesz o zmianie kierunku…Początkowo poczujesz się osamotniony,inny,jeszcze niepewny….lecz w głębi serca wiesz,że jest to niezbędne i nieuniknione by zszyć razem kawałki rozdartej duszy.
Proces uwalniania może być długi i droga kręta,nie zabraknie chwil przesyconych wątpliwościami i może się wydawać,że to błądzenie w ciemnościach,lecz nie zechcesz zawrócić.
Niespodziewanie blask twej głębi stanie się odrobinę jaśniejszy i zauważysz,że każda esplikacja na pytania stukające do bram twej świadomości,sprawi że rozbłyśniesz.Twoja jasność oświeci każdą wędrówkę i samoistnie wypłynie nieszablonowa KREATYWNOŚĆ.
Kiedy świadomość uwolnienia od schematów konsumpcyjnego społeczeństwa stanie się środkiem twojej realizacji,żadna obietnica zysku nie zastąpi poczucia duchowego spełnienia.Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stworzysz nową istotę,świadomą,o twórczej postawie…nastąpi twoje PRZEBUDZENIE.
Moje przebudzenie sięga dnia 23lipca 2014 roku ,kiedy przykuta do szpitalnego łóżka ,po raz pierwszy zdałam sobie sprawę,że życie ma miejsce tylko raz,że tak niewiele potrzeba by je stracić,że to wyjątkowa okazja….otrzymałam jeszcze jedną szansę by rozegrać decydującą partię.Muszę więc zagrać ofiarując całą moją miłość.
Kocham wiosnę! Odrodzenie…
Uwielbiam wiosenne poranki,budzę się wraz z pierwszymi promieniami słońca o świcie,przez które wyłaniają się powolnym krokiem zbocza Wezuwiusza.Wychodzę na balkon i oddycham czystym powietrzem tego miasteczka,które stało się nieodłączną częścią mnie samej.Zamykam oczy i staje się coś niesamowitego:setki ptaków rozpoczyna jednogłośnie poranny baśniowy koncert.Mam wrażenie, że harmonijnie każdego ranka razem wychwalają życie,podziwiając boskość istnienia…to hymn do ŻYCIA w całej swej okazałości.I nie pozostaje mi nic innego jak wdzięczność dla tych małych skrzydlatych orędoników za drogocenną życiową lekcję.
Życie należy wypełnić miłością,należy głosić radość i wdzięczność za dar istnienia,pozwolić by szczęście tak po prostu zagościło wśród nas.
Jestem szczęśliwa gdy mogę podarować komuś uśmiech,gdy wzbogacam moją wiedzę,kiedy spoglądając ludziom w oczy udaje mi się dostrzec ich duszę i kawałki dobroci skrzętnie tam ukryte.Przenika mnie szczęście gdy z zachwytem mogę podziwiać najzwyklejszy zachód słońca… jestem w siódmym wręcz niebie kiedy maluję.
Malarstwo jest moją pasją od najmłodszych lat.Generalnie jestem autodydaktą,nie biorąc pod uwagę lekcji w pracowni osobistej mojego mistrza,profesora Cioka,w okresie lat licealnych w Ostrowcu świętokrzyskim.Wraz z upływającym czasem rośnie zaufanie do własnej intuicji,malowanie zawsze ofiarowało mi szczególnie silne emocje.Sprawiało przepływ dreszczy uniesienia a oczy nabierały osobliwego blasku. Byłam pewna,każda forma twórczości uwalnia i uszczęśliwia!
Nie warto pędzić jak wiatr przed siebie,zatrzymajmy się,spójrzmy w głąb naszej duszy,to SPEKTAKULARNE ODKRYCIE,CZAS ODSŁONIĘCIA KURTYNY!
RispondiInoltra