Raimondo di Sangro, książę San Severo
Geniusz czy czarownik? Jego współcześni byli bardziej skłonni nazywać go czarnoksiężnikiem, podczas gdy obecnie jesteśmy zgodni, iż Raimondo di Sangro, książę San Severo, był absolutnym geniuszem, obdarzonym tak wieloma talentami, że porównywano go pod niektórymi względami do wielkiego Leonarda da Vinci. Był jedną z najbardziej enigmatycznych i zagadkowych postaci swoich czasów i wciąż jeszcze do dziś nie zostały wyjaśnione różne mroczne strony jego życia oraz techniki z dziedziny alchemii, dzięki którym powstawały jego wynalazki. Urodził się 30 stycznia 1710 r. w Torremaggiore a zmarł w Neapolu 22 marca 1771 r.
Poniżej publikujemy fragmenty artykułu autorstwa dziennikarza Rino di Stefano zamieszczone na jego stronie internetowej: http://www.rinodistefano.com/.
„Książę San Severo był nie tylko jednyą z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych postaci XVIII-wiecznej Europie, ale także był jednym z najbardziej błyskotliwych umysłów swoich czasów. Pod wieloma względami człowiek zbyt nowoczesny jak na ówczesny czas. I właśnie za ten swój sposób bycia zapłacił cenę, jaką przeznaczył mu los.
Ale przyjrzyjmy się bliżej, kim jest ten neapolitański szlachcic i co po sobie pozostawił, aby nie zostać zapomnianym przez potomnych. Zacznijmy od tego, że rodzina księcia nie była pochodzenia neapolitańskiego.
Poczynając bezpośrednio od Karola Wielkiego poprzez gałąź Oderisio, hrabię de Sangro (1093), rodzina liczyła długą listę tytułów szlacheckich, oprócz tytułów Księstwa San Severo: książę Castelfranco, książę Fondi, książę Torremaggiore, książę Martina, i tak dalej. Między innymi, rodzina Sangro miała nadany tytuł arystokracji hiszpańskiej Grandi di Spagna (Grandowie Hiszpanii). To właśnie wśród tych feudałów, w Torremaggiore w prowincji Foggia, narodził się 30 stycznia 1710 roku Raimondo, trzeci z pośród trojaga braci, syn Don Antonia de Sangro i Cecilii Caetani d’Aragona. Matka zmarła, gdy dziecko miało zaledwie jeden rok. Także dwóch pierwszych braci, Paolo i Francesco, zmarło w młodym wieku. W wieku zaledwie 16 lat Raimondo odziedziczył tytuł Księcia San Severo.
Ojciec, zdruzgotany po śmierci żony, nie chciał opiekować się małym dzieckiem i zanim zamknął się w klasztorze na resztę swoich dni, powierzył go pod opiekę dziadka. Chodząca inteligencja, w wieku dziesięciu lat Raimondo został wysłany do rzymskiego seminarium, gdzie został oddany pod opiekę ojcom jezuitom. Dopiero w wieku dwudziestu lat, z bagażem kulturowym znacznie wyższym niż zwykle posiadany przez szlachtę tamtych czasów, młodzieniec w końcu zdołał wrócić do pałacu swoich przodków w Neapolu, przyjmując tytuł Księcia San Severo. Tak opisuje go Antonio Genovesi w swojej «Autobiografii»:
«Ma niski wzrost, wielką głowę, przystojny i młodzieńczy wygląd; duszę filozofa, bardzo oddany mechanice; przeuroczy i bardzo miły strój: uczonego i emeryta; miłośnik konwersacji z Ludźmi Pisma. Gdyby nie miał wady posiadania zbyt wielkiej wyobraźni, z powodu której mógł widzieć rzeczy mało prawdopodobne, mógłby uchodzić za jednego z najdoskonalszych filozofów. ”
Fantazja, wyobraźnia w czystej postaci. Książę miał jej pod dostatkiem, ale nie ograniczał się do utrzymywania jej tylko w wersjii teoretycznej, wprowadzał ją w życie i konkretyzował ją we wszystkich tych wynalazkach, które później uczyniły go sławnym.
Jednym z kontrowersyjniejszych było „wieczne światło”, które Don Raimondo stworzył przez zmielenie kości czaszki: uzyskując mieszaninę, opartą na bazie fosforanu wapnia i fosforu o wysokim stężeniu, która miała zdolność spalania się przez kilka godzin, zużywając przy tym nieznaczne ilości materii.
Najznakomitszym z jego miłośników był sam król Karol III, syn Filipa V króla Hiszpanii, który w wieku 17 lat, 10 maja 1734 wszedł triumfalnie do Neapolu, aby po pokonaniu Austriaków przejąć kontrolę nad Królestwem Obojga Sycylii. Chociaż był jeszcze młodym chłopcem, władca wiedział, że musi otoczyć się zaufanymi ludźmi aby zjednać sobie królestwo, które właśnie zostało zdobyte. Tuż po swoim ślubie z Marią Amalią Wettyn z Polski, ustanowił odznaczenie honorowego zgromadzenia rycerskiego, Order Świętego Januarego, który nadawał tytuł Wielkiego Mistrza. Tego zaszczytu dostąpiło tylko sześćdziesięciu szlachciców najstarszej szlachty, a każdy z nich wybrany był bezpośrednio przez samego króla. Książę San Severo był jednym z pierwszych, którzy zostali odznaczeni.
Don Raimondo wiedział, że król uwielbia polować. Zatem, w podzięce za dostąpienie tego honoru, zrobił mu płaszcz z wodoodpornej tkaniny własnego pomysłu, który był absolutną nowością na tamte czasy. Władca oczywiście, był nim zachwycony.
Wraz z upływem czasu szacunek do niego wzrastał. Na przykład w 1744 roku, Książę, pułkownik oddziału Capitanata, na czele ze swoimi wojskami wyzwolił miasto Velletri zajęte przez armię generała Lobkowitza. Także przy tej okazji władca zyskał dodatkowe uznanie. Aby utrzymać się na polu bitwy, zbudował specjalną armatę ze stopu żelaza (wówczas wykonywane były z brązu) i karabin ładowany ręcznie, którego faktycznym pomysłodawcą był Lefaucheux, wynalazca wyposażenia wojska. ”
“Prawdziwą obsesją księcia była jednak potomność, a mianowicie my. Przez lata myślał o tym, jak mógłby nas zaskoczyć, jak mógłby przejść do naszej historii w roli bohatera. W taki właśnie sposób narodziło się arcydzieło sztuki hermetycznej, jakim jest Kaplica San Severo. Aby ją odnaleźć, musimy zagłębić się w serca starego Neapolu. Jeżdżąc pomiędzy zaułkami i uliczkami, w końcu docieramy do Placu San Domenico Maggiore. Tam, przed obeliskiem, który przypomina nam tysiące neapolitańskich dzieci, które zginęły podczas nawracającej epidemii, znajduje się pałac Księcia San Severo. Patrząc w dół, po bokach starożytnych drzwi pod numerem 9, wciąż można zobaczyć zakratowane otwory, gdzie kiedyś było laboratorium Don Raimondo. Kilka kroków dalej, skręcamy za róg budynku, i jesteśmy na ulicy Francesco De Sanctis, gdzie pod numerem 17 jest wejście do Kaplicy zwanej „Pietatella”. Rzeczy, które zaraz zobaczymy, są absolutnie niezwykłe, jednak nadal mamy potrzebę je zgłębiać. Wchodząc do środka, mamy pierwsze wrażenie, że znajdujemy się w prostokątnym kościele barokowym, bogato zdobionym w fryzy i obrazy. Wokół nas znajduje się osiemnaście figurek w większości przedstawiających bezpośrednich krewnych księcia: siedemnaście po bokach i wtyle, jedna w centralnej części pomieszczenia. W głębi przed nami, jest imponujący ołtarz główny.
Wszystkie posągi są znakomicie wykonane i noszą imię sławnych rzeźbiarzy tamtych czasów. Trzy z pośród nich są jednk naprawdę wyjątkowe. Pierwsza, to ta, która znajduje się w centrum Kaplicy, to tak zwany „Chrystus spowity całunem” (Cristo Velato), dzieło Giuseppe Sammartino (1720-1793). Przedstawia umierającego Chrystusa, całkowicie zakrytego zasłoną z marmuru, która tworzy jedność z ciałem i z łóżkiem, na którym został wyrzeźbiony. Niezwykłe jest to, że oblicze Chrystusa (oczy, nos, usta, mięśnie ramion) jest bardzo dobrze widoczne “spod” zasłony, można zatem odnieść wrażenie, że posąg został “później” przykryty marmurową zasłoną, która następnie “połączyła” się z resztą posągu. Jeśli sądzicie, że popełniliście błąd, przesuńcie się nieco w prawo, niemal do końcu kaplicy. Nad wami wznosi się statua Disengagement, arcydzieło genueńczyka Francesco Queirolo (1704-1766). Dzieło, które reprezentuje Antonio de Sangro, księcia Torremaggiore i ojca księcia, pokazuje człowieka wijącego się w sieci, próbującego się z nich wydostać przy pomocy skrzydlatego młodzieńca. Alegoryczne znaczenie ma człowiek walczący z fałszywymi prawdami życia (sieć), od których chce się uwolnić poprzez intelekt (młody człowiek). Zwiedzającego zdumiewa sieć, która całkowicie otacza posąg już wyrzeźbiony, chociaż jest jej integralną częścią. Jak to możliwe?
Z przodu, po lewej stronie znajduje się posąg Pudicizia autorstwa Antonio Corradiniego (1668-1752). Reprezentuje matkę Księcia, Cecilię Caietani d’Aragona, przedstawia nagą kobietę, raczej okrągłych kształtów, zakrytą od stóp do głów bardzo delikatnym welonem z marmuru, który pozwala dostrzec w każdym szczególe jej wygląd. Według niektórych, alegoria byłaby mądrością, której zasłona musi zostać podniesiona przez tych, którzy chcą ją zdobyć.
Pytanie brzmi: w jaki sposób rzeźbiarze pokryli swoje prace welonami i marmurowymi sieciami? Na chwilę obecną odpowiedź nie istnieje. Istnieje kilka hipotez. Niektórzy zwolennicy Księcia (Don Raimondo ma swoich wielbicieli nawet w dzisiejszym Neapolu) twierdzą, że zasłony zostały uzyskane “przez krystalizację zasadowego roztworu hydratu wapnia lub wapna gaszonego”. Proces byłby następujący: posąg został umieszczony w misie i przykryty mokrym welonem lub siatką; wylano na nie rozcieńczone wapienne mleko i na ten roztwór natryskiwano dwutlenek węgla pochodzący z pieca węglowego. W ten sposób uzyskano wytrącanie węglanu wapnia, czyli marmur, który połączył się z resztą posągu. Jak dotąd jednak nikt nie udowodnił, że teoria ta jest prawdziwa.
Równie zadziwiający jest nagrobek samego księcia (możemy się tam dostać od prawej strony, przechodząc przez sklepienie łukowe). Jest to duża marmurowa płyta w całości pokryta napisami w języku łacińskim.
“Ale główną atrakcją kaplicy nie są posągi. Jeśli nie jest się zbyt wrażliwym, warto zejść spiralnymi schodami prowadzącymi do tego, co kiedyś było wejściem do tajnego laboratorium. Tutaj, w dwóch szklanych skrzyniach o wysokości około dwóch metrów, zachowane są tak zwane “maszyny anatomiczne”.
Szkielet kobiety ma podniesioną prawą rękę i całe gałki oczne, niemalże wciąż błyszczące, o wyrazie prawdziwego przerażenia. Wygląda tak, jakby wołała o pomoc. Kości są całkowicie pokryte gęstym układem krwionośnym, który podczas metalizacji, zachował także najważniejsze narządy. Serce jest całe a w jamie ustnej można rozpoznać nawet naczynia krwionośne języka. Kobieta ta była w ciąży. W jamie brzusznej można zauważyć otwarte łożysko, z którego wyłania się pępowina łącząca się z płodem. Podobnie jak w przypadku matki, nawet czaszka tego dziecka, które nigdy się nie urodziło, może zostać otwarta, aby zobaczyć wnętrze złożonej sieci naczyń krwionośnych. Ciało mężczyzny ma mniej więcej takie same cechy, tyle tylko, że ręce ułożone są wzdłuż tułowia. Uruchamiając wyobraźnię, można by pomyśleć, że obie ręce i stopy były przywiązane do pewnego rodzaju stołu operacyjnego i tylko że, kobieta przed śmiercią zdołała uwolnić prawą rękę, którą machała, próbując uciec, aż do momentu kiedy nie zostało zatrzymane w niej krążenie krwi.
Ale w jaki sposób rzeczywiście Książę wykonał swoje “maszyny anatomiczne”? Tego nie wiemy. Czytając «Krótką notatkę o tym, co widzimy w środku domu Księcia San Severo», opublikowaną po raz pierwszy w 1766 roku, a zatem prawie na pewno napisaną przez tegoż samego Księcia, czytamy, że w Kaplicy «widzimy dwie Anatomiczne Maszyny, lub lepiej mówiąc, dwa szkielety, jeden męski i drugi żeński, w których uwidocznione są wszystkie żyły i tętnice ludzkich ciał, zachowane w całości, wykonane poprzez wstrzyknięcie i że ze względu na staranność z jaką zostały one wykonane, można powiedzieć że są jedyne w Europie »”.
Traduzione di Magdalena Ryder


